Kiedy koniec pandemii? Wirus daje nam się porządnie we znaki już naprawdę długo. W Polsce pojawił się na początku roku 2020, natomiast na świecie jeszcze pod koniec 2019 roku. Teraz weszliśmy już natomiast w rok 2022. Czy możemy patrzeć w przyszłość z optymizmem? Jak się okazuje – zdaniem pewnej grupy naukowców tak. Uczona z duńskiej Agencji Kontroli Chorób Zakaźnych (SSI) określiła, kiedy rzeczywiście możemy spodziewać się końca zarazy. O wszystkim pisze portal o2.pl. Ile jej zdaniem musimy jeszcze wytrzymać?
Kiedy koniec pandemii? Uczona z Danii wskazała konkretną datę!
Koronawirus daje nam się we znaki już naprawdę długo. Jak dobrze wiadomo, po raz pierwszy głośno zrobiło się o nim pod koniec 2019 roku. W Polsce pojawił się natomiast w pierwszej części 2020 roku. Niedawno świętowaliśmy jednak nadejście nowego, 2022 roku, a pandemia trwa nadal. Nie tylko w Polsce, ale w wielu innych krajach na świecie nadal notuje się dużo nowych zakażeń. Duża ich część to najnowszy wariant wirusa – Omikron. Tymczasem uczona z duńskiej Agencji Kontroli Chorób Zakaźnych (SSI) pokusiła się o wskazanie konkretnej daty końca panowania koronawirusa.
Mowa o kobiecie imieniem Tyra Grove Krause. Można rzec, że jej prognoza wlewa nadzieje w serca osób, które tak bardzo tęsknią za powrotem do „normalności” – czyli do krajobrazu niezakłóconego przez obecność wirusa.
Omikron to ostatni groźny wariant wirusa? Koniec pandemii nawet za dwa miesiące
Tyra Grove Krause dość konkretnie określiła termin, w jakim jej zdaniem nadejdzie koniec pandemii. Według niej mowa o dwóch miesiącach. To właśnie za dwa miesiące, wirus ma odpuścić już na dobre. Jej wypowiedź przytacza o2.pl:
Myślę, że to będzie trwać jeszcze przez najbliższe dwa miesiące, a później mam nadzieję, że infekcja zacznie ustępować i odzyskamy normalne życie.
Według uczonej, Omikron ma być ostatnim tak poważnym wariantem wirusa:
Omikron osiągnie szczyt pod koniec stycznia, a w lutym zobaczymy spadającą liczbę infekcji i zmniejszające się obciążenie systemu opieki zdrowotnej. Ale musimy się postarać w styczniu, bo trudno będzie wygrać.
źródło: o2.pl