Chiny walczą z protestującymi na wszelkie możliwe sposoby. Tym razem wydano osobliwy zakaz wwozu do Hongkongu… czarnych ubrań. Wszystko przez to, że demonstranci przywdziewają właśnie tego typu barwy. Na liście towarów zakazanych widnieje jednak jeszcze więcej pozycji. Choć władze robią co w ich mocy, społeczeństwo nie zamierza składać broni.
Chiny walczą z protestującymi – zakaz czarnych ubrań w Hongkongu
Protestujący w Hongkongu napotkają kolejne problemy – tym razem chodzi o bardzo szczegółowe kontrole towarów, które docierają właśnie do tego regionu z Chin kontynentalnych. Tym razem obostrzenia dotyczyć mają… czarnych ubrań. Choć brzmi to wręcz nieprawdopodobnie, wszystkie paczki podróżujące do Hongkongu będą dokładnie sprawdzane pod kątem takiej a nie innej zawartości. Wszystko dlatego, że strajkujące społeczeństwo obrało właśnie strategię ubierania się na czarno. Poprzez sprawdzanie każdej paczki, już teraz w Chinach mówi się o sporych poślizgach w przemyśle kurierskim. Wszystko dlatego, że sprawdzający wysyłki są bardzo skrupulatni.
Nie tylko czarne ubrania – zakazanych towarów jest coraz to więcej
Chińskie służby celne nie próżnują. Już wcześniej wydano zakazy transportu do Hongkongu zestawów, które miały być elementami użytymi w protestach. W ich skład wchodziły między innymi maski gazowe, rękawiczki, czy charakterystyczne żółte parasolki.
Teraz lista zakazanych towarów jest jeszcze dłuższa. Znaleźć na niej można choćby bannery, kaski, metalowe rurki, krótkofalówki czy głośniki. Do tego rzecz jasna dochodzi czarna odzież.
To wszystko nie sprawia jednak, że fala protestów trwających od czerwca się zmniejsza. Teraz miejscowa ludność zakazane towary stara się sprowadzać z Tajwanu.
źródło zdjęcia: theguardian.com