Żarty z sieci 5G powodują przerażenie wśród ludzi. W sieci pojawiło się wiele zrzutów ekranów z urządzeń mobilnych, komputerów i laptopów, które mają być rzekomymi dowodami na testowanie nowoczesnej sieci 5G w Polsce. Sęk jednak w tym, że wszystko to jest zwyczajnym żartem. Informacje poszły jednak w eter, powodując panikę w środowiskach przeciwnym sieciom 5G. Internauci ochoczo komentują całą sytuację, nie szczędząc przykrych słów przeciwnikom nowych technologii.
Żarty z sieci 5G powodują przerażenie wśród ludzi. Kawalarze mają ubaw, internauci bezradnie rozkładają ręce – jak można w to uwierzyć?
Ostatnimi czasy po raz kolejny wiele mówi się o sieciach 5G. Temat najczęściej podejmują przeciwnicy tejże technologii. Wszystko przez wiele teorii spiskowych, które nawarstwiły się właśnie wokół 5G. Najnowsza z nich łączy obecność koronawirusa właśnie z omawianą siecią. Stojący w opozycji do nowej technologii uważają, że to właśnie ona jest odpowiedzialna za globalną pandemię i śmierć tysięcy osób. W Internecie można odnaleźć także wiele innych teorii spiskowych, których głównym motywem jest omawiana sieć.
Temat natychmiast podłapali żartownisie, którzy chcąc wywołać jeszcze większą panikę wśród obawiających się osób – zaczęli zmieniać nazwy swoich sieci WiFi. Jak dobrze wiadomo, sieć WiFi niemal każdy może nazwać w dowolny sposób. Tym samym na listach w urządzeniach mobilnych i na komputerach, pojawiły się takie pozycje, jak choćby „Test 5G moc 500%”. To jednak nie wszystko…
Żartownisie ustawili autorskie nazwy sieci WiFi – przeciwnicy 5G uwierzyli, że dzieje się coś złego
Zrzuty ekranów pokazujące pozycje sieci pod tytułem „Test 5G moc 500%” wywołały burzę na niektórych forach internetowych. Rzecz jasna większość szybko połapała się w tym, że był to zwyczajny żart. Znaleźli się jednak tacy, którzy z niepokojem podnosili alarm. Co więcej, pomysł szybko podłapali inni użytkownicy WiFi. Masowo zaczęły pojawiać się zatem nazwy sieci, różniące się od siebie jedynie wartością procentową podanej mocy. Tym sposobem rzekome „testowanie” odbywało się na poziomie 200%, czy choćby wspomnianych 500%.
Po reakcjach niektórych osób można stwierdzić, że zamierzony przez żartownisiów efekt został osiągnięty. Internauci z kolei bezradnie załamują ręce – nie mogą pojąć tego, że ktoś naprawdę był w stanie uwierzyć w tego rodzaju manipulację.