Site icon aju.pl

Lewandowski raz, dwa i trzy. Łotwa bez szans, ale gra nie zachwyca

lewandowski raz

Lewandowski raz, dwa i trzy – Łotwa bez szans, jednakże biało-czerwoni, nawet pomimo niezłego wyniku, nie zachwycili. Gra, poza piorunującym początkiem, tak jak w poprzednich meczach, pozostawiała wiele do życzenia. Fakty jednak są takie, że już w kolejnym meczu możemy zapewnić sobie awans do finałowego turnieju Euro 2020. 

Lewandowski raz, dwa i trzy – pewna wygrana, ale do perfekcji zabrakło wiele

Biało-czerwoni byli zdecydowanym faworytem starcia z Łotwą. Wszyscy pamiętali jednak poprzednie spotkanie tych obu drużyn, gdzie na Stadionie Narodowym w Warszawie Polska niezwykle męczyła się z gorszym rywalem, a dwa decydujące gole padły w samej końcówce. Tym razem jednak mecz zaczęliśmy od dwóch goli – po składnych akcjach naszej reprezentacji, bardzo szybko dwukrotnie na listę strzelców wpisał się nie kto inny jak Robert Lewandowski i ze spokojem można było oglądać resztę rywalizacji. Niestety, równie spokojnie co kibice, do sprawy podeszli polscy piłkarze. Od tego momentu ich gra nieco się zatrzymała, a pole oddali zdecydowanie niżej notowanemu rywalowi. Takie obrazki nie mogły się podobać. Brakowało pójścia za ciosem i szybkiego dobicia napoczętego już i tak rywala.

ZOBACZ TAKŻE: NIEPRZYJEMNA SYTUACJA W STARBUCKS – OBSŁUGA WYRZUCAŁA Z LOKALU BEZDOMNEGO, KTÓRY MIAŁ OPŁACONY POSIŁEK I NIKOMU NIE PRZESZKADZAJĄC, PO PROSTU GO JADŁ

Awans możliwy już w kolejnym meczu, rywale stracili punkty

Polacy zdobyli jeszcze jedną, trzecią bramkę w drugiej połowie – ją także strzelił oczywiście Robert Lewandowski. Na pochwały zasłużył także młodziutki Sebastian Szymański, który wyszedł w pierwszym składzie i zagrał bez żadnych kompleksów, a w dodatku zaliczył ważną i ładną asystę przy pierwszym golu.

W niektórych momentach nieporadnością raził także Kamil Grosicki. Choć pomocnik angielskiego Hull zaliczył tego wieczora dwie asysty, jego dorobek mógł być o wiele bardziej okazały. Zmarnował on między innymi dwie sytuacje sam na sam. 

Kolejny mecz zagramy już w niedzielę z Macedonią Północną, która dziś nieoczekiwania pokonała jak dotąd jedynych pogromców Polski – Słowenię. Austria z kolei dość spokojnie uporała się z Izraelem. Jeśli biało-czerwoni za 3 dni pokonają Macedonię Północną, oficjalnie przypieczętują awans do przyszłorocznego Euro. Aby jednak tak było, konieczna będzie lepsza gra niż z Łotwą.

źródło zdjęcia: Instagram

Exit mobile version