Polska – Izrael: burza po golu Krzysztofa Piątka! Reprezentacja Polski w wielkim stylu rozbiła drużynę Izraela, a pierwszy sygnał do ataku odtrąbił właśnie napastnik AC Milan. Popularny Pio Pio atomowym uderzeniem pod poprzeczkę niemal nie rozerwał siatki bramki rywali. Nie zaprezentował jednak po tym swojej firmowej cieszynki. Czy była to jego decyzja?
Polska – Izrael 2019
Biało-czerwoni zagrali jak z nut, choć jeszcze przed pierwszym gwizdkiem nic na to nie wskazywało. Choć zespół prowadzony przez Jerzego Brzęczka do tej pory legitymował się kompletem punktów w 3 meczach oraz czystym kontem bramkowym, o pomstę do nieba wołał styl. Złośliwi mówią jednak, że raczej jego brak. Reprezentacja w istocie wygrywała, jednak po niesamowitych męczarniach. Pojawiały się głosy, że tej – kolokwialnie mówiąc – kopaniny, nie sposób oglądać.
Karta odwróciła się na twierdzy Polaków – Stadionie Narodowym. Do tej pory przegraliśmy na nim jedynie dwukrotnie, a zaledwie jeden raz w meczu o punkty – z Ukrainą w 2013 roku. W polu pokonanych natomiast zostawiliśmy między innymi Niemców. Magia Narodowego być może podziałała i tym razem – Izrael nie miał nic do powiedzenia w starciu z grającą jak z nut drużyną biało-czerwonych. Skończyło się na wyniku 4:0, a strzelanie w wielkim stylu rozpoczął Krzysztof Piątek. I to właśnie o nim mówi się od wczoraj najwięcej – jednak głównie ze względu na to, co stało się po golu – a właściwie o tym, co nie miało miejsca.
Polska – Izrael: burza po golu Piątka
Jeden z najlepszych snajperów ligi włoskiej przyzwyczaił do swojej charakterystycznej radości okazywanej po strzelonych golach. Polega ona na skrzyżowaniu rąk, natomiast dłonie imitują rewolwery, z których Piątek bez wahania strzela. W domyśle ma to symbolizować jego styl gry – bezlitosne wykorzystywanie nadarzających się sytuacji i rozbijanie rywali strzelonymi golami.
Wielu zastanawiało się, czy w przypadku gola strzelonego kadrze Izraela, Piątek po raz kolejny odpali pistolety. Okazało się, że zawodnik ku rozpaczy kibiców, nie pokazał słynnego gestu. Od razu zaczęły się spekulacje – dlaczego? Czy była to decyzja samego zawodnika? A może dostał sygnał z góry, aby tym razem odpuścić?
Polska – Izrael: cieszynka Piątka
Wszyscy wiedzą o sytuacji politycznej, jaka swego czasu wywiązała się między Polską a Izraelem. Naród naszych wczorajszych rywali ma do nas wiele zarzutów za wydarzenia z II Wojny Światowej. Nie trzeba zatem długo myśleć, aby dojść do wniosków, że symboliczny gest Piątka od razu mógłby się spotkać z niepoprawnym odbiorem niektórych ze stron.
Internetowe fora aż huczą od plotek i domysłów. Pojawiają się głosy krytyki, oraz pochwał. Jedni mówią, że Piątek nie pokazał charakteru i pomimo różnych głosów powinien zaprezentować swój znak firmowy po strzeleniu gola. Inni natomiast chwalą zawodnika za chłodną głowę i uniknięcie niepotrzebnych zawirowań wokół meczu i jego osoby. Poniżej prezentujemy jeden z wpisów z tematycznej grupy „Awangarda Piłkarska” w portalu Facebook, którego autorem jest niejaki Piotr Nowak:
Krzysztof Piątek nie wyjmując „pistoletów” po golu strzelonym z Izraelem zachował się przytomnie i mądrze.
Jego gest jest zwykłą cieszynka, ale przy takim poziomie napięcia, tych wszystkich antysemickich brzmieniach, jakie wydobywały się z Polski w ostatnich latach (vide spalenie kukły pejsatego żyda w kwietniu na Podkarpaciu, wypowiedź Morawieckiego o „żydowskich sprawcach Holocaustu) mamy do czynienia z sytuacją, w ktorej każdy może zostać politycznie „uzbrojony”. Wbrew pobożnym życzeniom, które często spotykam na piłkawce, futbol, stety albo niestety nie jest i nigdy nie był sferą autonomiczną wobec polityki, zawsze był w mniejszym czy większym stopniu narzędziem bieżącego procesu politycznego, a więc szczególnie teraz, gdy coraz więcej sfer życia społecznego jest „uzbrajanych” politycznie, będąc aktorem na stadionie piłkarskim, gdy Twoja radość za chwilę może stać się wiralem w soszjalach, musisz zachowywać się odpowiedzialnie. I Piątek właśnie tak się zachował.
źródło zdjęć: nst.com.my, polandin.com