Pierwszy koszyk dla Polaków? Już teraz wiadomo, że jest to niemal niemożliwe. Jedynie cud sprawi, że biało-czerwoni znajdą się w gronie zespołów rozstawionych przed losowaniem grup przyszłorocznych Mistrzostw Europy. Cegiełkę do skomplikowania całej sytuacji naszej drużynie narodowej dołożyła Hiszpania, która rozbiła wczoraj Rumunię aż 5:0. Teraz nie dość, że musimy liczyć na okazałą wygraną ze Słowenią – przegrać muszą też Niemcy.
Pierwszy koszyk dla Polaków? To już w zasadzie niemożliwe, chyba że wydarzy się piłkarski cud
Gdy stało się jasne, że biało-czerwoni awansowali na Mistrzostwa Europy które odbędą się w 2020 roku – zaczęła się matematyka. Konkretne wyliczenia miały dać odpowiedź na to, co musi się wydarzyć, aby podopieczni Jerzego Brzęczka byli losowani z pierwszego koszyka do fazy grupowej czempionatu. Dziś jednak wiadomo już, że stało się to w zasadzie nierealne i powinniśmy się przygotować na to, że znajdziemy się w drugim koszyku podczas losowania. Jest jednak pewien scenariusz, który może zmienić całą sytuację – zakrawa on jednak o swego rodzaju science-fiction. Zakłada on niebywale wysokie zwycięstwo nad Słowenią, a także… porażkę Niemców.
ZOBACZ TAKŻE: POWRACA SPRAWA ŚMIERCI SZOPA EDWARDA! SĄD ORZEKŁ, ŻE TURYŚCI SĄ NIEWINNI
Co musi się stać, aby Polska trafiła do pierwszego koszyka?
Wielu zadaje sobie pytanie co jednak musi się wydarzyć, aby Polska znalazła się w pierwszym koszyku. Odpowiedź jest prosta, jednakże po jej poznaniu cały entuzjazm kibiców momentalnie znika. Mianowicie, pierwszym warunkiem jest to, aby Niemcy przegrali w domowym meczu z Irlandią Północną. Już to jest wielce wątpliwie, jednak to nie wszystko. Jeżeli nasi zachodni sąsiedzi okażą się gorsi od Wyspiarzy – spełnić będzie trzeba jeszcze jeden warunek.
Analizy i wyliczenia pokazują, że pomimo porażki Niemców, Polska będzie musiała okazale wygrać ze Słowenią. W tym przypadku „okazale” oznacza, że potrzebne jest zwycięstwo różnicą aż… dziewięciu goli. Warto dodać, że Słowenia to jedyny rywal, który zdołał nas ograć w trwających właśnie eliminacjach. Nie jest to ekipa pokroju San Marino czy Gibraltaru, z którymi w przeszłości biało-czerwoni odnosili efektowne i wysokie zwycięstwa.
Wychodzi więc na to, że należy coraz śmielej oswajać się z wizją drugiego koszyka. Warto jednak dodać, że na poprzednich Mistrzostwach Europy w 2016 roku, także losowani byliśmy z drugiego koszyka. Tamten turniej był dla nas udany. Z kolei na Mistrzostwa Świata w 2018 roku, które zakończyły się dla polskiej reprezentacji katastrofą, Polacy losowani byli z… pierwszego koszyka.
źródło zdjęcia: psnfutbol.com