Kadra Brzęczka w końcu obnażona. Bezzębni Polacy z – o ironio – kapitalnymi napastnikami, problem mieli nawet z oddaniem celnego strzału. Zaledwie 2-milionowy kraj, który na własnym stadionie nie wygrał od 2017 roku, zawstydzającą passę odbił sobie na ekipie, która w 4 meczach trwających eliminacji zdobyła komplet punktów, nie tracąc przy tym gola. Iluzoryczna potęga polskiej reprezentacji, mit o ważności zdobywania punktów kosztem stylu gry, runął razem z końcowym gwizdkiem arbitra wczorajszego spotkania. Wyglądaliśmy fatalnie, a już za moment gramy z Austrią.
Kadra Brzęczka w końcu obnażona
Jak to szło? Liczą się punkty a nie styl? Polacy pod wodzą Jerzego Brzęczka w eliminacjach nie zachwycali, a jednak po 4 meczach zdołali zdobyć komplet punktów, nie tracąc do tej pory choćby jednego gola. Mimo to, co by nie mówić, gra – delikatnie mówiąc – nie zachwycała. Wymęczone 1:0 po kuriozalnym golu z Austrią, katorga z outsiderem z Łotwy (2:0 zrodzone w bólach), mecz karykatura w Macedonii Północnej (1:0, bramka typu „piłkarskie jaja”), no i w końcu swoista zasłona dymna, a więc 4:0 z Izraelem, który do tej pory w eliminacjach poczynał sobie zaskakująco dobrze. Być może właśnie ten ostatni wynik uśpił czujność kibiców, piłkarzy i sztabu szkoleniowego, choć co do tego ostatniego, nie można być w stu procentach pewnym. To co działo się w Słowenii, tak mocnej personalnie drużynie po prostu nie przystoi.
Wypowiedź Krystiana Bielika dolała oliwy do ognia
Polska, choć we wczorajsze spotkanie weszła nieźle i z animuszem, po straconym golu spuściła głowy. Od tego momentu nie wychodziło praktycznie nic. W grze nie było widać żadnego pomysłu, żadnej taktyki. Zupełnie tak, jak w poprzednich starciach. Gdy zabrakło szczęścia, momentalnie zgubiliśmy także punkty. Przegraliśmy 0:2. A wszystko w obliczu niezwykle ważnego starcia z Austrią. Optymiści niedawno wyliczali, co musi się stać abyśmy już teraz zameldowali się na Mistrzostwach Europy – mówiono nawet o najszybszym awansie w historii. Oby kalkulatory nie poszły w ruch po poniedziałkowym meczu, jednakże już z innego powodu.
Na koniec warto przytoczyć pomeczową wypowiedź Krystiana Bielika. Objawienie Mistrzostw Europy do lat 21, dostało od selekcjonera szansę w końcówce wczorajszego meczu. Bielik grę nieco ożywił, był bardzo bliski strzelenia gola. A co mówił tuż po ostatnim gwizdku?
Trener Brzęczek nie dał mi żadnych zadań. Powiedział tylko: „Krystian, próbuj!”.
Jeżeli tak wyglądają odprawy przedmeczowe za kadencji Jerzego Brzęczka, wyniki będą coraz gorsze.
Słowenia 0:2 (0:1) Polska
Gole: 35′ Struna, 65′ Sporar
Zobacz także: koszykarze w ćwierćfinale Mistrzostw Świata! Pokonali Rosję!
źródło zdjęcia: Instagram